środa, 27 marca 2013

"Strzelać każdy może" - rozgrywka na zasadach Force on Force w klubie Agresor 24.03.2013

W dniu 24.03.2013 w klubie Agresor rozegraliśmy ze Stefanem podręcznikowy scenariusz "Watching Jerry - Normandy 1944". Niestety, dzień ten nie należał do najlepszych. Spóźniłem się godzinę i piętnaście minut, a rozgrywka toczyła się jak mucha w smole. Niby scenariusz krótki, niewiele jednostek, w sali cisza, a każdy nasz ruch na stole zajmował długie minuty. Oboje ze Stefanem doszliśmy do wniosku, że ta niedziela jest jakaś dziwna. Może powinniśmy zostać w swoich łóżkach przy naszych kobietach i delektować się czymś słodkim. Zapraszam do relacji...



Wstęp:
Gra ustawiona na 8 tur.
Brak zasad specjalnych.
Listy armii zgodnie ze scenariusze.
Wsparcie dostępne na stole wedle zasad systemu.

Cele scenariusza:
Zajęcie ruiny domu - dodatkowe punkty zwycięstwa.
Zalesione wzgórze - dodatkowe punkty zwycięstwa.
Farma - dodatkowe punkty zwycięstwa.

Stefan posiadając obserwatorów musiał obsadzić nimi jeden z powyższych celów aby zyskać dodatkowe punkty.

Siły:
Ja - alianci
Stefan - Niemcy


Rozgrywka:
Stefan wygrał inicjatywę w pierwszej turze. W efekcie przejęcia inicjatywy przez Niemców aliantom udało się nie dopuścić Niemieckich obserwatorów (przerywając marsz) do zajęcia strategicznego punktu (w tym przypadku było to zalesione wzgórze). Później to już czysta strzelanina z przerwami na "gdzie by tu się ruszyć" z czego i tak oboje ze Stefanem stacjonowaliśmy w miejscu wymieniając się seriami.

Czarne krzyże, to pozycje startowe Niemców. Na początku gry Niemcy (drużyny 4 i 5) zajęli zagajnik, drużyna 1, 2 i 3 (obserwatorzy) mieli zająć punkt strategiczny nr 2 - zalesione wzgórze). Białe gwiazdy to pozycje aliantów. Ci rozstawili się na przeciw ruin, drużyna 1 oraz drużyny 2, 3, 4 zajęły zagajnik przy drodze. W zasadzie mniej więcej te pozycje utrzymywały się do końca gry, i właśnie stąd nazwa scenariusza.

Alianci (sekcja Bren) w pierwszej turze przerwali marsz Niemców. Pod ogień polaków wpadła sekcja karabinu maszynowego. W efekcie ostrzału z jeden z niemieckich żołnierzy został ciężko ranny. Dalszy ruch niemożliwy.

Kolejny ruch Niemców, czyli obserwatorzy chcą zająć strategiczny punkt - zalesione wzgórze. Aliancka drużyna strzelców przerywa bieg Niemców. Pod gradem pocisków obserwatorzy padają na ziemie, nie wiadomo co się z nimi dzieje. Jednostka zostaje na ten czas wyeliminowana z walki.

Po lewej grenadierzy przeczesujący zagajnik. Po prawej sekcja MG szukająca pozycji do ew. ostrzału aliantów.

Widok ogólny na ostrzelaną strefę Niemców. Od lewej, obserwatorzy - brak informacji o stanie sekcji, następnie drużyna grenadierów szuka dogodnej pozycji w celu wymiany ognia, nie zajmują wzgórza ani lasu, będą wiązać się ogniem a aliantami z drogi. Na dole sekcja MG, jeden ranny, jednostka przygnieciona w efekcie ostrzelania.

Jednostki przewrócone będę zaznaczał krzyżykiem w kółeczku, oznacza to czasowe wyeliminowanie żołnierza z tej tury lub do momentu sprawdzenia przez inną jednostkę efektu ostrzelania. Oznacza to, że taka jednostka może być: nic się nie stało, lekko ranna, ciężko ranna, uznana za wykluczoną z całej gry (zabita).

Sekcja Bren z oficerem otwiera ogień do grenadierów. Kolejne tury, to kolejne ruchy przerywane ogniem z karabinów, na zmianę, raz Niemcy raz alianci. W efekcie takich wymian, obie strony miały problemy z zajęciem dogodniejszych - bezpieczniejszych pozycji. Nikt nie chciał ryzykować ruchu bez strzału.

Niemcy odpowiadają ogniem. Jeden z aliantów pada.

Kolejna drużyna aliantów strzela do Niemców, jednak nie powoduje żadnych strat.

Niemcy z zagajnika ruszają w kierunku farmy. Udaje im się ukryć za budynkiem.

Dopiero trzecia drużyna aliantów powoduję pierwszą stratę wśród grenadierów.

W między czasie Stefan losuje kartę. Efekt karty spowodował pożar w zajętej przez aliantów ruinie. Sekcja Bren wybiega w stronę zalesionego zagajnika. Są całkowicie odsłonięci.

Jedna z drużyn aliantów postanawia również zająć budynek farmy. Wpada pod ostrzał Niemców lecz udaje im się dobiec i zając szopę.

Z tej pozycji alianci praktycznie cały czas wymieniali się ogniem z Niemcami. Spadochroniarze byli tak twardzi, że nikt nie zginął, w najgorszym wypadku byli ciężko ranni.

Z tej pozycji niemiecka sekcja MG ostrzeliwała ukrytych spadochroniarzy na drodze przy żywopłocie.

Spadochroniarze co chwila padali, i podnosili się, padali i podnosili się i żaden nie zginął. Gorzej było w szeregach Niemców. Ci od pocisków polaków padali jeden za drugim.

Tu nastąpiła decydująca wymiana ognia. Niemcy otwierają pierwsi ogień do spadochroniarzy ukrytych w szopie, jednak bez skutku. Alianci odpowiadają ogniem i ginie dwóch grenadierów. Niemiecka sekcja MG z lasu otwiera ogień do rannych aliantów z oficerem, jednak bez skutku, a w odpowiedzi ranni spadochroniarze eliminują jednego żołnierza z sekcji MG. Aliantom udawało się wycofać ciężko rannych. 

Drużyna Niemców, która dzielnie znosiła ostrzał w końcu poniosła ciężkie straty. Kolejny ruch aliantów to zajęcie zalesionego wzgórza w celu całkowitej eksterminacji niemieckich niedobitków. Niemcy ponoszą zbyt duże straty by kontynuować walkę.

Niemcy wycofują się by nie dopuścić do rzezi własnych żołnierzy. Alianci nie kontynuują pościgu.
Strony ustaliły koniec potyczki w 7 turze z uwagi na ciężkie straty Niemców. Stefan oddaje obszar na rzecz aliantów.

Zakończenie:
Żadna ze stron w 8 turach nie wykonała zadania, nie uzyskała premii z tego tytułu.
Wygrali Alianci 6-cioma punktami, mając inicjatywę strategiczną. Gdyby gra toczyła się dalej, mieli szanse zwiększyć punktację, ale Niemcy w obronie nie sprzedaliby łatwo swojej skóry.

Alianci: 1 - ciężko ranni ewakuowani spadochroniarze, 2 - jednostki w pełni sprawne, 3 - lekko ranni, 4 - ciężko ranny oficer.


Niemcy: 1 - jednostki w pełni sprawne, 2 - zabici, 3 - lekko ranny, 4 - ciężko ranni przygnieceni, 5 - ciężko ranni, 6 - przygnieceni.


Podsumowanie:
Żadna ze stron nie wykazała się specjalnymi zdolnościami taktyczynymi. Oboje ze stefanem prowadziliśmy ogień wahadłowy. W efekcie tych działań Niemcy odnieśli więcej strat. Po prostu sobie strzelaliśmy, jeden przez drugiego. Miałem lepsze rzuty kośćmi, nic więcej. Oczywiście w grze było kilka ciekawych sytuacji i posunięć taktycznych ale w świetle całego scenariusza nie było one jakoś specjalnie epickie. Poza tym zauważyłem, że Stefan, podobnie jak ja, lubi dłużej się zastanowić, pomyśleć, wziąć "za i przeciw".

Dziękuję Stefanowi za grę i przepraszam za małe godzinne spóźnienie.

Strzelać każdy może,
trochę lepiej, lub trochę gorzej,
ale nie oto chodzi,
jak co komu wychodzi.

 A ja wiem co jest grane,
dlatego tutaj zostanę,
będę zmieniał magazynki
będą pękać bębenki
będę dawać im baty
będę teraz bogaty
bo ja się wcale nie chwalę
ja niestety mam cela
ja ołów wydaje z siebie
  Niemcy będą w siódmym niebie




1 komentarz: