poniedziałek, 1 lutego 2016

Morzycka witeź - wojowniczy Połabianie w skali 1/72 | Polabian Slavs

Słowianie z Połabia
Kniaź Siemowit i jego ciżba. Termin konkursu na strategie.net.pl dobiegł końca i niestety nie zdążyłem wymalować wszystkich modeli. Została jeszcze garstka Połabian, których zapewne ukończę w ciągu kilku tygodniu. Morzyczanie - nazwa nie ma historycznego uzasadnia  - fajnie brzmi, ale o samym plemieniu niewiele wiadomo. Na pewno żyli w ciągłym zagrożeniu: toczyli nieustanne walki z sąsiadami. Być może Morzycy byli tylko jednostką organizacyjno-terytorialną większej grupy (plemienia). Ich ojcowizną były ziemie pomiędzy terenami zajmowanymi przez Obodrytów i Wieletów. Graniczyli bezpośrednio z Sasami. To tyle jeśli chodzi o zarys historyczny (nie mam teraz nastroju do rozpisywania się na ten temat). Teraz kilka słów o pracy: modele były konwertowane z zestawu Saxon Warriors. Skala figurek to oczywiście jedyna i słuszna 1/72 ;). Inspiracją dla wodza na przenośnym tronie jest jedna z postaci z filmu Gniazdo (o początkach Polski). Kapłan Ariowit w dłoni trzyma kostur korzenny, a na jego koronie znajduje się jemioła - roślina uważana przez Słowian za magiczną. Mara jest kapłanką ziemi, co widać na zdjęciu (czy takie kapłanki chodziły, a raczej pełzały po słowiańskiej ziemi, nie wiadomo ;)). Imiona Teudemir i Ariowit zostały zaczerpnięte ze źródeł historycznych, gdzie przetrwały jako imiona wodzów Suebów. Pozostałe imiona użyte w pracy są w większości zmyślone, ale nie odbiegają od ówczesnej maniery nadawania przydomków - głównie użyłem nazw jednoczłonowych wskazujących na jakąś charakterystyczną cechę danego osobnika. Na stanicy i tarczach znajduje się Błotniak stawowy, liczny w tej części Europy - moja własna interpretacja dla Morzyców. Malowanie jednej figurki zajmowało mi kilka bardzo długich godzin. Modele Emhara mają bardzo drobną rzeźbę, przez co malowanie było bardzo uciążliwe (chodzi o rozjaśnianie i cieniowanie). Łączenia modeli są głównie widoczne na twarzach, część figurek ma usunięty nadlew, część nie - nie chciałem ścinać mordek. Zapraszam do obejrzenia fotek...


























A na koniec filmik:
 

Na stanicy i na tarczach widnieje prosty wzór przedstawiający Błotniaka stawowego:


18 komentarzy:

  1. Wspaniałe, szczególnie Czesław i jego iście słowiańska broń: taca z jadłem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czesław powinien śpiewać, a nie nosić tacę. Bardzo fajne. Można powidzieć, że dzięki Tobie wróciłem do korzeni i znowu maluję też 1:72.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za opinie. Czesław to cześnik knaziowy - zawsze znajdzie coś smacznego w piwnicy ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniali!
    Czytałeś może dzieła Karola Bunscha? Można się nieźle wczuć w klimat wczesnej Polskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Franciszek za wskazówkę, dopisuje K. Bunscha do swojej listy.

      Usuń
    2. Dodaj też Waszmość Władysława Grabskiego - Saga o Jarlu Broniszu (3 cz.) i Elżbietę Cherezińską - cykl powieści Północna droga ;)

      Usuń
    3. Dopisuje, dzięki za kolejne wskazówki ;).

      Usuń
    4. Słąwku, to dopisz sobie też powieść Bodnickiego "Syn Popiela" - przyzwoita lektura.
      A Foodfighter Czesław faktycznie coś w sobie ma.

      Usuń
    5. Dopisuje do listy życzeń, dzięki :).

      Usuń
  5. Genialna ekipa. Świetne malowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zamieszczone zdjęcia pokazują, ile można wyciągnąć z modeli doskonałym malowaniem, o pomyśle na całość projektu nie wspominając. Piękni są po prostu...
    Chociaż całości niewątpliwie pomaga oczywisty fakt, że 1:72 jest jedynie słuszną skalą :)
    Szacunek za rocznicowe wspomnienie śp. Zwierzaka przy tej okazji - jego blog wciąż pozostaje kopalnią inspiracji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie się prezentują, piękne malowanie i bardzo ładne zdjęcia (jakość, tła itd). Trudno uwierzyć, biorąc pod uwagę jakie szczegóły tam namalowałeś, że to zaledwie 1/72. Czesław mnie zabił :)

    OdpowiedzUsuń