Kniaź Siemowit i jego ciżba. Termin konkursu na strategie.net.pl dobiegł końca i niestety nie zdążyłem wymalować wszystkich modeli. Została jeszcze garstka Połabian, których zapewne ukończę w ciągu kilku tygodniu. Morzyczanie - nazwa nie ma historycznego uzasadnia - fajnie brzmi, ale o samym plemieniu niewiele wiadomo. Na pewno żyli w ciągłym zagrożeniu: toczyli nieustanne walki z sąsiadami. Być może Morzycy byli tylko jednostką organizacyjno-terytorialną większej grupy (plemienia). Ich ojcowizną były ziemie pomiędzy terenami zajmowanymi przez Obodrytów i Wieletów. Graniczyli bezpośrednio z Sasami. To tyle jeśli chodzi o zarys historyczny (nie mam teraz nastroju do rozpisywania się na ten temat). Teraz kilka słów o pracy: modele były konwertowane z zestawu Saxon Warriors. Skala figurek to oczywiście jedyna i słuszna 1/72 ;). Inspiracją dla wodza na przenośnym tronie jest jedna z postaci z filmu Gniazdo (o początkach Polski). Kapłan Ariowit w dłoni trzyma kostur korzenny, a na jego koronie znajduje się jemioła - roślina uważana przez Słowian za magiczną. Mara jest kapłanką ziemi, co widać na zdjęciu (czy takie kapłanki chodziły, a raczej pełzały po słowiańskiej ziemi, nie wiadomo ;)). Imiona Teudemir i Ariowit zostały zaczerpnięte ze źródeł historycznych, gdzie przetrwały jako imiona wodzów Suebów. Pozostałe imiona użyte w pracy są w większości zmyślone, ale nie odbiegają od ówczesnej maniery nadawania przydomków - głównie użyłem nazw jednoczłonowych wskazujących na jakąś charakterystyczną cechę danego osobnika. Na stanicy i tarczach znajduje się Błotniak stawowy, liczny w tej części Europy - moja własna interpretacja dla Morzyców. Malowanie jednej figurki zajmowało mi kilka bardzo długich godzin. Modele Emhara mają bardzo drobną rzeźbę, przez co malowanie było bardzo uciążliwe (chodzi o rozjaśnianie i cieniowanie). Łączenia modeli są głównie widoczne na twarzach, część figurek ma usunięty nadlew, część nie - nie chciałem ścinać mordek. Zapraszam do obejrzenia fotek...
A na koniec filmik:
Na stanicy i na tarczach widnieje prosty wzór przedstawiający Błotniaka stawowego:
Przewspaniali!! Wielkie BRAWA!
OdpowiedzUsuńWspaniałe, szczególnie Czesław i jego iście słowiańska broń: taca z jadłem ;)
OdpowiedzUsuńSuper się prezentują ;-)
OdpowiedzUsuńCzesław powinien śpiewać, a nie nosić tacę. Bardzo fajne. Można powidzieć, że dzięki Tobie wróciłem do korzeni i znowu maluję też 1:72.
OdpowiedzUsuńMnie do 1/72 zainspirował śp. Zwierzak.
UsuńDziękuję za opinie. Czesław to cześnik knaziowy - zawsze znajdzie coś smacznego w piwnicy ;).
OdpowiedzUsuńWspaniali!
OdpowiedzUsuńCzytałeś może dzieła Karola Bunscha? Można się nieźle wczuć w klimat wczesnej Polskie.
Dzięki Franciszek za wskazówkę, dopisuje K. Bunscha do swojej listy.
UsuńDodaj też Waszmość Władysława Grabskiego - Saga o Jarlu Broniszu (3 cz.) i Elżbietę Cherezińską - cykl powieści Północna droga ;)
UsuńDopisuje, dzięki za kolejne wskazówki ;).
UsuńSłąwku, to dopisz sobie też powieść Bodnickiego "Syn Popiela" - przyzwoita lektura.
UsuńA Foodfighter Czesław faktycznie coś w sobie ma.
Dopisuje do listy życzeń, dzięki :).
UsuńGenialna ekipa. Świetne malowanie :)
OdpowiedzUsuńZamieszczone zdjęcia pokazują, ile można wyciągnąć z modeli doskonałym malowaniem, o pomyśle na całość projektu nie wspominając. Piękni są po prostu...
OdpowiedzUsuńChociaż całości niewątpliwie pomaga oczywisty fakt, że 1:72 jest jedynie słuszną skalą :)
Szacunek za rocznicowe wspomnienie śp. Zwierzaka przy tej okazji - jego blog wciąż pozostaje kopalnią inspiracji.
Imarthil, ES dzięki :).
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentują, piękne malowanie i bardzo ładne zdjęcia (jakość, tła itd). Trudno uwierzyć, biorąc pod uwagę jakie szczegóły tam namalowałeś, że to zaledwie 1/72. Czesław mnie zabił :)
OdpowiedzUsuńDzięki Dhil :).
OdpowiedzUsuńodszkodowania powypadkowe rzeszow
OdpowiedzUsuń